Komentuj, obserwuj tematy,
Załóż profil w salon24.pl
Mój profil
prawicowy-bastion prawicowy-bastion
660
BLOG

Lży się gejów, ponieważ w narodzie brakuje spokoju i logiki

prawicowy-bastion prawicowy-bastion Polityka Obserwuj notkę 10

W sprawie związków partnerskich polskie społeczeństwo wciąż jest podzielone. Są ludzie za i przeciw. Wszystkie argumenty „za” doskonale rozumiem. Natomiast argumenty „przeciw” są dla mnie irracjonalne, wynikające z czystej niechęci. Niektórzy być może już teraz wpadli w gniew, jakieś silne emocje, i poczuli, że nie warto dalej czytać, bo oni wiedzą z góry lepiej i już nie potrzebują nic wiedzieć i poznawać innych opinii. Możliwe. Takie stanowisko wyklucza rozsądną polemikę. I nie zamierzam zwracać się do antygejowskich aktywistów, którzy żywią się nienawiścią, więc będzie nawet lepiej, kiedy sobie szybciej pójdą. Postaram się przyjrzeć na spokojnie wszystkim argumentom „przeciw” związkom partnerskim, co zrobię w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem, który – jako ateista – bardzo sobie cenię.

Argument nr 1: „Brzydzę się gejami”

To dość częsty argument, ale nie ma w nim za grosz sensu. Co z tego, że ktoś się brzydzi? Mnie mogą brzydzić kwiaty w ogródku i to nie oznacza, że powinienem wyrywać kwiaty i zabraniać upraw. Po prostu żyjąc w społeczeństwie muszę tolerować istnienie rzeczy, które mogą mi się nie podobać lub budzić we mnie wstręt. Ponadto to dziwne, że można brzydzić się drugim człowiekiem. Niektórzy boją się, że wpadną gejowi w oko. Jednak geje nigdy nie będą podrywać faceta, który nie będzie gejem. Będą szukać partnera mającego identyczne preferencje. Jeśli nie pozwala się gejom na coming outy, to wzrasta prawdopodobieństwo, że wpadniemy gejowi w oko, mimo że nie jesteśmy gejami. Czyli teraz jest o wiele bardziej „niebezpiecznie”, jeśli przyjąć za racjonalne obawy, które są w rzeczywistości irracjonalne.

Uczucia wstrętu nie powinny decydować. Ktoś może czuć wstręt do krzyża i co wtedy? Niszczyć krzyże tylko dlatego, że ktoś czuje wstręt? Krzyże powinny być zdjęte nie dlatego, że być może ktoś czuje wstręt, lecz dlatego, że państwo powinno być neutralne światopoglądowo. Państwu nie wolno faworyzować żadnej religii, ani islamu, ani chrześcijaństwa, ani niczego innego, bo każdy powinien czuć się w państwie dobrze i na równi z innymi. Argument „wstrętu” jest więc dość żałosny i niezgodny z logiką. To stwierdzenie, że coś mi się nie podoba, więc ma tego nie być, to usiłowanie dominowania nad innymi ludźmi, żeby tylko czuć się lepiej. Dlatego ten argument jest tak słaby, że aż brakuje słów. A jeśli uznać go za sensowny, to domagam się na identycznej zasadzie zdjęcia krzyży i tego, by biskupi nie wkładali czerwieni, bo razi mnie w oczy. :)

Argument nr 2: „W Biblii napisano”

Tak jestem ateistą. Mam Biblię dość dobrze przeanalizowaną. Znacznie lepiej niż wielu gorliwych katolików, zwłaszcza radykalnych, którzy są najbardziej aktywni w Internecie. W Biblii napisano, że Bóg stworzył świat w 7 dni. Nie wspomniano ani słowem o dinozaurach. Według Biblii zwierzęta powstały takie, jakie są i się nie zmieniają. Znaleziska archeologiczne temu przeczą. W Biblii napisano również, że arka Noego osiadła na najwyższej górze, ale nie zauważono, że na planecie Ziemia nie ma tyle wody, żeby starczyło na przykrycie najwyżej położonego szczytu. Brakuje wody nawet na szczyty znacznie niższe, gdyby roztopiła się cała Antarktyda i ziemia, która tworzy Afrykę. Na dodatek na arce Noego zabrakłoby miejsca dla wszystkich istniejących stworzeń. Dzisiejsze kontenerowiec nie pomieściłby tak ogromnej masy biologicznej. Biblia w wielu miejscach jest niedorzeczna. Część wierzących twierdzi, że Stary Testament się nie liczy, bo Bóg ofiarował Nowy, w którym krytykuje się homoseksualizm. Dobra. Tyle że to wciąż są myśli ludzi. Kościół przyjmuje założenie (bez dowodów), że spisujący zostali natchnieni przez Boga i są nieomylni. Okej. Więc niech mi teraz wytłumaczą tę sprzeczność:

*Chrystus: „A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: Bezbożniku, podlega karze piekła ognistego” (Mt 5:22)

*List do Hebrajczyków: „i aby się nie znalazł jakiś rozpustnik i bezbożnik, jak Ezaw, który za jedną potrawę sprzedał swoje pierworodztwo” (12:16)

*List Judy: „aby dokonać sądu nad wszystkimi i ukarać wszystkich bezbożników za wszystkie bezbożne uczynki, przez które okazywała się ich bezbożność (12:15)

Jak na moje oko wygląda, że Biblię spisywali w I i II wieku „poeci” po swojemu, jak im pasowało na zasadzie „głuchego telefonu”, nie znając części innych prac biblijnych. Boskiej ręki tu nie widzę, bo nie byłoby tak wielkiej sprzeczności – święci przecież musieliby trafić do piekła, bo słowa Chrystusa chyba są ważniejsze niż ich uwagi. :) Niechęć do homoseksualizmu stoi też w wyraźnej sprzeczności z „traktuj bliźniego jak siebie samego”.

Ponadto uważając, że Biblia powinna decydować o życiu politycznym toworzymy w Polsce taliban, państwo religijne, w którym na pierwszym miejscu jest wiara, a to niedorzeczność. Argumentami biblijnymi posługują się przeważnie tylko radykaliści katoliccy, którzy uważają, że wszystko, co napisano w Biblii należy uważać za świętość; i w ani jednym miejscu nie wolno się nie zgodzić. Dziwne podejście. Szkoda, że ci radykaliści katoliccy nie żyją na co dzień w zgodzie z Biblią, nie miłują bliźnich, nie modlą się za wrogów, lecz sączą jad i rozpisują się z gniewem o ludziach, którzy nie podzielają ich poglądów. Ich sprawa. Budzą we mnie wstręt, ale nie mogę na zasadzie „wstrętu” nic im zakazywać, jak robią to oni, a sądzę, że niektórym przydałby się taki zakaz, żeby pojęli jak bardzo się mylą.

Argument nr 3: „Tylko heteroseksualiści są normalni”

Czy człowiek chorujący na Alzheimera jest normalny czy nienormalny? Myślę, że jest normalny, że choroby są normalne, że wszystko, co widzimy jest normalne, bo normalnością jest rozmaitość zjawisk. Normalne są różnorodne zachowania seksualne. W tym sensie nawet pedofilia jest normalna, co nie oznacza, że powinna być akceptowana. Przeciwnie. Akurat w tym przypadku nie ma obustronnej zgody osób. Dziecko jest nieświadome, dziecko jest wykorzystywane. Ale czy wśród gejów dzieje się coś złego? Dwóch ludzi się spotyka i godzą się na życie razem i wszystkie inne rzeczy. Często pojawia się miłość, przywiązanie, a więc jak najbardziej pozytywne i ludzkie uczucia. Co w tym nienormalnego? Nic!

Tylko jeśli wyjdziemy z durnego założenia, że normalnością jest heteroseksualizm, to uznamy, że wszystko inne jest nienormalne. Naprawdę normalne są różne zachowania. Każdy ze zdrowym rozsądkiem to powie, argument jest raczej znany. Różnorodność dotyczy całego biologicznego świata i to ona jest normalna, więc geje też są normalni jako mała cząstka różnorodności. Jedynie niechęć i nienawiść do gejów, którą być może ktoś teraz odczuwa, nie pozwala zrozumieć tak prostych spraw. Argument „Tylko heteroseksualiści są normalni” wynika więc z błędnego spojrzenia na rzeczywistość. Ocenia się z własnego punktu widzenia, pomijając fakt, że istnieją różne punkty widzenia, także dotyczące całego świata biologicznego; i dopiero spojrzenie z różnych punktów pozwala zobaczyć cały obraz, całą prawdę, co też uczyniłem.

Argument nr 4: „Geje chcą adopcji dzieci, a geje gwałcą”

W wielu krajach zalegalizowano już adopcję. Geje mogą wychowywać dzieci. Nie odnotowano zwiększenia liczby gwałtów na dzieciach. Statystyki nie różnią się w przypadku rodzin gejowskich i rodzin heteroseksualnych. Są identyczne, a nawet przemawiają na korzyść gejów, co oznacza, że dzieci zaadoptowane nie są w żadnym stopniu zagrożone. Oczywiście ciemnogród wyznaje teorię spiskową i mimo braku dowodów twierdzi, że statystyki są zafałszowywane przez „lobby gejowskie”. I nie ma żadnych przecieków, nic a nic? Dziwne! Żadnych doniesień? Dziwne. Chyba polemizuję z urojeniami, wiarą w spiski i wszechmoc „gejowskiego lobby”. To „lobby” to raczej grupa ludzi, która widzi, jak bardzo mylą się osoby, które potępiają gejów. To lobby to ludzie, którzy widzą, że Ziemia jest okrągła.

Ponadto gwałty i przemoc seksualna zdarza się w domach dziecka. Wtedy przeciwnicy adopcji nabierają wody w usta. Jak gwałt jest heteroseksualny, to już dobrze. Wrzask jest tylko, gdyby był gwałt homoseksualny, których jest nieporównanie mniej. Nie mam wątpliwości, że dziecku będzie żyło się lepiej w domu dwóch gejów niż w domu dziecka, wraz z innymi dziećmi, gdzie dziecku poświęca się mało uwagi, gdzie istnieje przemoc ze strony rówieśników. Poświęcenie dziecku większej uwagii zawsze jest korzystne dla dziecka z punktu widzenia jego rozwoju. Ten fakt jest całkowicie ignorowany przez ludzi usiłujących zwalczać gejów.

Pomysł przełożenia odpowiedzialności za wychowanie dzieci z państwa na obywateli jest bardzo dobry. Odciąża podatnika. Zyskują dzieci, bo poświęca się im więcej uwagi i nie są narażone na przemoc ze strony rówieśników. Mają własny pokój, którego nie muszą dzielić z innymi. Nie muszą żyć w strachu, że im ktoś coś ukradnie.

Wyłącznie wpojone w naród przekonania nie pozwalają uznać dwóch gejów albo dwie lesbijki za normalną rodzinę, w której można ofiarować dziecku zwykłą ludzką miłość i zapewnić wykształcenie. To wyłącznie kwestia spojrzenia, tego przez jaki pryzmat patrzymy. Jeśli ludzie patrzą przez pryzmat wstrętu, to widzą, że w domu gejów dziecku będzie się działa ogromna krzywda. To nieprawda. Jeśli uznaje się, że geje są ludźmi takimi jak my, ludźmi posiadającymi uczucia, odpowiedzialnymi za własne postępowanie, to nie będzie się widzieć w sprawie adopcji nic przerażającego. Po prostu dwóch ludzi wychowuje dziecko. Jeden mężczyzna po śmierci żony może wychować, to dlaczego dwóch miałoby wychować gorzej? Nie słyszałem, by sprawy łóżkowe mogły wpływać na wychowanie. Nie słyszałem, by heteroseksualny miłośnik trójkątów gorzej wychowywał dzieci. Po prostu kwestie łóżkowe nie mają nic wspólnego z wychowaniem. I to jest całkowicie oczywiste, jeśli nic człowieka nie zaślepia, jeśli dokonuje oceny tak, jakby był sędzią, który nie powinien być wobec nikogo uprzedzony. A jeśli sędzia jest uprzedzony, to widzi w geju oskarżonego, winnego zbrodni i domaga się surowego wyroku, mimo że de facto nie ma żadnego przestępstwa. Przecież dwóch ludzi żyjących ze sobą nie popełnia żadnej zbrodni.

 

Publikacja wyróżniona przez radio "Tok FM"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka